Jak ja tu trafiłem ?
Otworzyłem serce na Pana Boga i już
BIOGRAFIA
Eugeniusz Bądzyński urodził się 20 lipca 1928 roku w Wilnie. Rodzicami byli głęboko wierzący katolicy Władysław i Maria z d. Trembińska. Ochrzczony został w Wilnie w parafii Świętych Jakuba i Filipa. Pierwszą Komunię Świętą przyjął dnia 1 czerwca 1938 r. w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej.
W Wilnie zamieszkiwał do 1940 roku, kiedy to jego rodzina została zmuszona do opuszczenia rodzinnego domu i przeprowadzki do Zielonki pod Warszawę i tam właśnie ukończył szkołę podstawową,
A następnie podjął naukę w Miejskiej Szkole Drogowej w Warszawie na BIelanach i zamieszkał w internacie Rady Głównej OPiekuńczej przy ulicy Siennej.
Ukończył dwie klasy szkoły drogowej i wskutek wybuchu Powstania Warszawskiego przerwał naukę.
Sakrament Bierzmowania przyjął w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Warszawie na Placu Grzybowskim W dniu 28 czerwca 1944 r. na bierzmowaniu przyjął imię Stefan
Dzień 5 września 1944 roku był dla Eugeniusza i dla jego rodziny dniem tragedii i dniem rozpaczy kiedy,
jako szesnastoletni chłopiec podczas przebywania na wakacjach w domu W Zielonce, został pochwycony przez przez niemieckich żołdaków.
Po kilkudniowej katorżniczej drodze przez Ząbki, (nocleg) Zacisze, Pragę kościół Św. Floriana Most Kierbedzia, zniszczone śródmieście,
dotarli na Dworzec Zachodni w Warszawie, a stamtąd do Pruszkowa do gułagu 121. Po dwóch dobach w tym przejściowym obozie po selekcji (jako szesnastolatek jest zaliczony do dorosłych)
zostali załadowani do bydlęcych wagonów drzwi zostały zabite deskami bez możliwości ucieczki. Pociąg z maltretowanymi fizycznie i psychicznie polakami wyruszył w nieznane.
Podróż w bydlęcych wagonach o głodzie, chłodzie i w deszczu trwała ponad trzy doby, czwartego dnia ujrzeli straszne miejsce, baraki ogrodzone gęsto drutem kolczastym pod napięciem z wieżami strażniczymi co kilka metrów i żandarmami z psami i karabinami maszynowymi na ramionach.
Pociąg wolno wtoczył się w bramę z napisem ARBEIT MACHT FREI i tablicą Dachau.
W Dachau otrzymał numer obozowy 106535.
Po otwarciu wagonów spędzili wszystkich na plac główny gdzie Niemcy kazali wszystkim stać kilka godzin, następnie popędzili więźniów do łaźni a po myciu rzucili pasiaki a ubrania zabrali.
Pacyfikację oraz życie w Dachau stanowi osobny opis w "TRYPTYK WOJENNY", "TRZY CUDA EUGENIUSZA" I "OCALONY Z DACHAU" Niemcy, narodzie stworzony przez Boga, a może to również SŁOWIANIE Zniemczeni przez wieki, bo przecież do Łaby zamieszkiwały słowiańskie plemiona: Wieleci, Obodrzycy, Połabianie, Serbio-Łużyczanie, Wagrowie, Drzewianie, Milczanie. Kim jesteście pomiotła szatana?
Brat bratu zgotował piekło, odeszliście od Pana Boga i to Pan Bóg odebrał wam rozum, godność i człowieczeństwo. OBozowe menu: czarna gorzka nie wiadomo z jakiej trawy "kawa", na obiad zupa: pokrzywa, buraki lub rzepa, szczaw, marchew i zgniłe kartofle, tak rzadka że widać dno miski, kolacja to: kromka chleba margaryna, coś w rodzaju sera i zupa z obiadu. za to razów nahajem, kopniaków i obelg nigdy nie żałowali, udzielali naprawdę po "bratersku".
CUD ZA WSTAWIENNICTWEM ŚW.JÓZEFA.
25 kwietnia 1945 roku o godz. 6.00 wojska amerykańskie zaatakowały esesmanów nadzorujących więźniów w niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau, w tym samym czasie więźniowie zaatakowali zbrodniarzy wszelkimi dostępnymi narzędziami wewnątrz. Duża część katów została zabita przez więźniów a reszta rozstrzelana przez żołnierzy amerykańskich, dzień wcześniej uciekł tylko komendant obozu. Dzień wyzwolenia obozu był dniem końca katorgi dla około 5000 osób w tym Eugeniusza Bądzyńskiego.
Po wielu perypetiach i rozmowach z wieloma ludźmi, dnia 6 sierpnia 1945 roku w dzień Przemienienia Pańskiego powrócił do ojczyzny. Po powrocie do ojczyzny podjął przerwaną naukę i ukończył gimnazjum i i liceum im. Bolesława Krzywoustego w Słupsku, zdając maturę dn. 25 czerwca 1947r.
W latach 1947-1951 studiował na wydziale inżynierii lądowej na Politechnice Warszawskiej Uzyskując dyplom inżyniera budownictwa lądowego. W latach 1967-1969 otrzymał dyplom magistra inżyniera a w latach 1975-1977 ukończył studium podyplomowe projektowanie i budowa mostów.
Zawodowo pracował w resorcie kolei ( Dyrekcja Okręgowa Kolei Państwowych Warszawa Biuro Projektów Budownictwa Kolejowego Warszawa Przedsiębiorstwo Robót oraz Budownictwa Kolejowego ) m.in. Częstochowa Mirów, Warszawa Wschodnia, Katowice, SKIERNIEWICE, Grodzisk Mazowiecki a także budowa Centralnej Magistrali Kolejowej.
Dnia 28 sierpnia 1954 roku w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny w Słupsku wziął ślub z koleżanką maturalną Janiną Szotarską, z tego związku narodziło się dwoje dzieci córka Józefa i syn Marian.
Eugeniusz Bądzyński jako inwalida wojenny przeszedł na wcześniejszą emeryturę dnia 31 grudnia 1981r.
I teraz mógł więcej czasu poświęcić Panu Bogu, Najświętszej Panience i umiłowanemu Świętemu Józefowi poświęcając się Kościołowi BOżemu i służbie w Kościelnej Służbie Porządkowej "TOTUS TUUS" , gdzie od samego początku był serdecznym i wiernym uczestnikiem oraz aktywnym organizatorem w Archidiecezji Warszawskiej i DiecezjI Warszawko-Praskiej.
w 1982r. ksiądz prałat Tadeusz Karolak moderator K.S.P. "TOTUS TUUS" powołał Eugeniusza Bądzyńskiego do wytyczenia trasy, ustalenia miejsc postojów oraz miejsc noclegowych Warszawsko-Praskiej Pieszej Pielgrzymki Rodzin.
Jak wspomina brat Eugeniusz - Święty Józef mnie po trasie pchał, a ja tylko zapisywałem. Fakt, PPPR przez 35 lat chodzi tą samą trasą, w tych samych miejscach ma postoje i w tych samych miejscach ma noclegi, potwierdza pomoc z góry dla Eugeniusza Bądzyńskiego.
Brat Eugeniusz został również powołany do wytyczenia pieszej pielgrzymki od grobu Ks. Jerzego Popiełuszki przez Okopy miejsce urodzin Ks. Jerzego, Wilno na Górę Krzyży.
Dnia 7 listopada 1985 roku został wybrany przewodniczącego Kościelnej Służby Porządkowej Totus Tuus w Parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Zielonce. Funkcję tę piastuje do chwili obecnej, Zawsze wysoce ceniony przez kapłanów, wiernych, i braci Totus Tuus w parafii i Diecezji Warszawsko Praskiej oraz Archidiecezji Warszawskiej.