Matki Bożej Kodeńskiej

Historia

Historia Sanktuarium i cudownego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej jest ściśle związana z rodem Sapiehów. Jednak cała historia zaczyna się znacznie, znacznie wcześniej…

Z historią powstania obrazu Madonny Gregoriańskiej wiąże się legenda, sięgająca swymi korzeniami aż do czasów apostolskich. Na mocy testamentu Chrystusa z Krzyża, Maryja stała się Matką Kościoła, przebywając ze wspólnotą wyznawców Jezusa aż do momentu swego Wniebowzięcia. Jednym z uczniów Pana, który miał wykonać Jej wizerunek, był św. Łukasz Ewangelista. Według tradycji przekazywanej w Kościele, namalował portret Maryi na desce drzewa cedrowego w Nazarecie oraz wykonał figurę Matki Bożej (w ołtarzu po prawej stronie z namalowanym portretem Matki Bożej). Postać Bogarodzicy miała trafić na przestrzeni pierwszych wieków historii Kościoła do Konstantynopola – stolicy chrześcijańskiego Wschodu. To właśnie tutaj zobaczył figurę na własne oczy młody mnich benedyktyński o imieniu Grzegorz, który urzeczony pięknem rzeźby, kiedy został obrany papieżem Grzegorzem Wielkim, sprowadził ją do Stolicy Piotrowej (postać św. Grzegorza widzimy po lewej stronie obrazu z trójramiennym pastorałem). Odtąd wizerunek Matki Bożej złączył swoje dzieje z Rzymem, nosząc od imienia Ojca Świętego nazwę Matki Bożej Gregoriańskiej.

W VI wieku chrześcijaństwa zakon benedyktyński prowadzi wzmożoną ewangelizację na terenie Europy, zwalczając wciąż obecną pośród wierzących herezję arianizmu. Do Rzymu przybywa biskup Leander z hiszpańskiej Sewilli (postać za papieżem Grzegorzem), który znał się z Grzegorzem Wielkim jeszcze z czasów, gdy ten ostatni sprawował funkcję nuncjusza papieskiego przy cesarzu wschodnim w Konstantynopolu. Wielka pobożność biskupa Leandra i troska o prawowierność ludu hiszpańskiego, skłoniły go, aby poprosić Ojca Świętego o podarowanie cudownej figury Matki Bożej Gregoriańskiej do hiszpańskiego opactwa benedyktyńskiego w miejscowości Guadalupe. Stąd wywodzi się drugi tytuł Madonny – Matka Boża z Guadalupe. Nie trudno wyobrazić sobie ból rozstania z ukochaną przez Grzegorza figurą. W tym samym czasie przybywa do Rzymu mnich benedyktyński Augustyn – późniejszy arcybiskup Canterbury i wielki apostoł Brytanii (figura za postacią św. Łukasza). Ten, obdarzony talentem malarskim, na podstawie rzeźby, która miała trafić do Guadalupe, namalował obraz Matki Bożej. Znajdował się on w Rzymie aż do wieku XVII. Monumentalny wizerunek o wymiarach 128 na 223 cm przedstawia Maryję w szatach królewskich z Dzieciątkiem Jezus na lewej ręce i berłem w prawicy. Zważając jednak na wykonanie obrazu przy pomocy farb olejnych, trzeba stwierdzić, że powyższa tradycja powstania wizerunku jest wątpliwa. Być może jednak dzisiejszy obraz jest kopią wizerunku autorstwa św. Augustyna z Canterbury?

Czwarty w kolejności właściciel Kodnia Książe Mikołaj Sapieha zwany Pobożnym, w 1629 roku rozpoczyna budowę murowanej świątyni w rynku miasta, w pobliżu drewnianego kościoła parafialnego pw. św. Anny. W trakcie budowy ciężko zachorował – efektem choroby miał być paraliż. Budowa świątyni została przerwana. Za namową żony, Mikołaj udał się w pielgrzymce do Rzymu, aby tam prosić o łaskę zdrowia. Dziedzic Kodnia, który w młodości studiował na Zachodzie i dobrze znał Wieczne Miasto, chętnie zgodził się na wyjazd do Rzymu, nie zważając na trudy drogi. Wyprawa była ciężka nie tylko ze względów logistycznych, ale przede wszystkim dlatego, że główny pielgrzym leżał sparaliżowany. Kiedy orszak Mikołaja dociera do Rzymu, spotyka się z niezwykle hojnym zaproszeniem Ojca Świętego Urbana VIII na Mszę św., sprawowaną w prywatnej kaplicy papieskiej na Watykanie. To tutaj po raz pierwszy Mikołaj Sapieha miał zobaczyć wizerunek Matki Bożej Gregoriańskiej lub Guadalupeńskiej. Eucharystia sprawowana przez Urbana VIII przed tym wizerunkiem miała całkowicie odmienić życie pielgrzyma z Polski. Mikołaj Sapieha doznał łaski całkowitego uzdrowienia. Możemy jedynie wyobrażać sobie radość i wdzięczność, które wypełniały jego serce. Zrodziło się również gorące pragnienie, aby cudowny wizerunek zabrać ze sobą do Kodnia i umieścić w budującym się kościele rodowym. Zapewne Mikołaj zwrócił się do papieża z prośbą, aby ten obraz mu podarował. Jak dowiadujemy się jednak z późniejszych wydarzeń, Ojciec Święty musiał mu odmówić. Mikołaj Sapieha postanawia zatem uciec się do czynu niepobożnego, który jednocześnie obnaża jego wielką miłość do Matki Bożej Gregoriańskiej. Miał przekupić papieskiego zakrystiana, obiecując mu 500 złotych dukatów w zamian za wizerunek z kaplicy Urbana VIII. Natychmiast po uzyskaniu obrazu, orszak Mikołaja rozpoczyna ucieczkę do Kodnia. Możemy jedynie domyślać się wyrazu twarzy papieża, który nazajutrz rano pobożnie stanął przed ołtarzem i zobaczył puste miejsce po płótnie. Za Mikołajem zatem wyrusza pościg, który ma zatrzymać zuchwałego pielgrzyma. Dziedzic Kodnia był jednak wytrawnym żołnierzem – pościg udało się zgubić. Mikołaj Sapieha dociera z wizerunkiem do Kodnia 15 września 1631 roku. Ze względu na fakt, że budowa kościoła była nieukończona, obraz Matki Bożej trafił do kaplicy zamkowej pw. Ducha Świętego (do dzisiaj w prezbiterium można zobaczyć drewnianą zasłonę wizerunku). Niemniej jednak Sapiehę miał dosięgnąć w końcu gniew papieża. Urban VIII za świętokradztwo miał ukarać go karą ekskomuniki. Od tego momentu Sapieha był wyłączony ze wspólnoty Kościoła: nie mógł przyjmować sakramentów, ciążył na nim zakaz przestępowania progu jakiejkolwiek świątyni, po śmierci nie mógł być pochowany w ziemi poświęconej. Kara dotknęła również jego rodzinę: jego żona miała zostać publicznie ogłoszona wdową, a dzieci sierotami.

Ruszyły prace nad wykończeniem świątyni. Nad całością architektoniczną czuwał murator cechu lubelskiego Jan Cangerle, który nadał świątyni kształty charakterystyczne dla tzw. renesansu lubelskiego – bogate stiukowe sztukaterie, kopuła wraz ze wzornictwem. Mikołaj Sapieha nie mógł jednak wchodzić do świątyni, ani uczestniczyć w nabożeństwach, które tutaj się odbywały. Tradycja przekazuje, że kazał dobudować nad zakrystią dwa pomieszczenia, wybić okna w ścianie prezbiterium, a nad kaplicą boczną, w której miał się znaleźć obraz Matki Bożej Kodeńskiej uczynić balkon, na który do dziś jest wejście od strony wspomnianych wyżej pomieszczeń. W ten sposób, nie łamiąc zakazu, mógł przysłuchiwać się modlitwom zanoszonym w świątyni.

Ekskomunika jest jednak karą poprawczą, która ma nakłonić grzesznika do nawrócenia. W 1636 roku Sapieha udaje się w drugą podróż do Rzymu (zachowały się z niej rachunki, jakie płacił w gospodach). Celem pielgrzymki pokutnej miało być zdjęcie klątwy papieskiej. Szukając przyczyn takiej decyzji papieża, można wskazywać na wiele sytuacji, jak chociażby udział Sapiehy w sejmie nadzwyczajnym w 1635 roku, na którym omawiano kwestię związku małżeńskiego króla z siostrzenicą Karola I Stuarta – Elżbietą. Sapieha miał się temu sprzeciwić, upatrując w tym małżeństwie możliwość umocnienia się wpływów reformacyjnych – księżniczka była bowiem luteranką. Kolejnym powodem mogła być chociażby postawa Sapiehy, broniącego Kościoła Katolickiego (jak chociażby podczas obrad komisji korektury prawa Wielkiego Księstwa Litewskiego w 1636 roku w Wilnie). Niemniej jednak przypuszcza się, że w sprawie zdjęcia kary zaangażowany był Nuncjusz Apostolski w Polsce – bp. Honorat Visconti. Papież Urban VIII miał karę cofnąć (a nawet nakazać wymazanie faktu rzucenia klątwy), a obraz został ofiarowany Sapiesze – wskazuje na to wypis z Tajnych Archiwów Watykańskich, którego kopia znajduje się w Kodniu.

Za odzyskane zdrowie, Mikołaj Sapieha wraz z żoną Anną, składa w ofierze dla wizerunku Matki Bożej Kodeńskiej: “koronę, berło, słońce, miesiąc, gwiazdy wszystko w złoto, srebro i kamienie misternie oprawione”. Wota te tworzą późniejszą srebrną suknię obrazu, ufundowaną około 1662 roku przez Konstancję Herbutównę. Wisiał na niej Order Złotego Runa, który otrzymał ojciec Mikołaja Piusa Sapiehy (na obrazie order został domalowany). Znalazły się na niej także srebrne tablice fundacji Władysława Sapiehy z 1690 roku, na których po raz pierwszy czytamy spisane dzieje obrazu i kradzieży w Rzymie. W XX wieku w literackie ramy ujęła tę historię Zofia Kossak w powieści “Błogosławiona wina”.

Mikołaj Sapieha przywiózł z Rzymu wiele relikwii, których spis uczynił własnoręcznie, poświadczając ich autentyczność. Większość z nich znajduje się obecnie w dawnej kaplicy Matki Bożej Kodeńskiej, a obecnie kaplicy św. diakona Szczepana. Pośród kodeńskich relikwii na szczególną uwagę zasługuje głowa św. Feliksa – papieża i męczennika z III w. Pielgrzymi otrzymują przy niej specjalne błogosławieństwo, upraszając za jego wstawiennictwem łaskę szczęścia w życiu codziennym.

Kościół św. Anny w Kodniu uzyskuje ostateczny kształt dopiero w 1709 roku, kiedy Jan Fryderyk Sapieha ozdabia go parawanową barokową fasadą i wznosi smukłą wieżę. W tym samym roku papież Klemens XI wydaje bullę, ustanawiającą Infułację Kodeńską kościoła św. Anny.

Jan Fryderyk Sapieha (1680-1751) skierował prośbę do Watykanu o papieską koronację obrazu Matki Bożej Kodeńskiej. Obraz Matki Bożej był koronowany koronami papieskimi w roku 1723. Była to trzecia koronacja obrazu na terenach dawnej Polski: pierwsza koronacja koronami papieskimi miała miejsce na Jasnej Górze – 1717, potem w Trokach k. Wilna – 1718 i w Kodniu – 15 sierpnia 1723 r. Obecnie na obrazie Matki Bożej Kodeńskiej umieszczone są korony ufundowane przez Diecezję Podlaską w jubileuszowym roku 2000 (ich poświęcenia dokonał bp Jan Mazur) – korony papieskie pozostają zabezpieczone.

Podczas rozbiorów Polski car ukarał Kodeń za to, że mieszkańcy Kodnia brali udział w Powstaniu Styczniowym w 1864 – odbyła się tutaj potyczka, w której oddział carski został rozgromiony. Kodeń utracił prawa miejskie, ponadto zlikwidowano wszystkie parafie katolickie. Unicka cerkiew św. Michała została rozebrana przez wyznawców prawosławia, a wokół niej wojska carskie urządziły krwawe prześladowania unitów. Świadkiem tamtych wydarzeń jest stojąca do dziś Brama Unicka z czerwonej cegły. Prześladowania dosięgły wszystkie parafie unickiego dekanatu kodeńskiego – najbardziej krwawe miały miejsce w parafii Pratulin.

Przejęto również kościół infułacki św. Anny. Zamieniono go na prawosławny sobór św. Trójcy. Wcześniej rozgrabiono całe wyposażenie świątyni: zdjęto okazałą galerię portretową rodu Sapiehów (dziś znajduje się ona na Wawelu), wywieziono: główny ołtarz do Opinogóry na Mazowsze, pięć ołtarzy do Kadzidła na Kurpiach, duży obraz św. Anny z bocznej kaplicy do katedry w Łomży, oraz pozostałe ołtarze i obrazy do pobliskich parafii. Również obraz Matki Bożej Kodeńskiej został przez zaborcę zabrany i wywieziony na Jasną Górę. Przez 52 lata przebywał w kaplicy Serca Pana Jezusa w Bazylice Jasnogórskiej – do dziś jest tam pamiątkowa tablica, a w Wieczerniku Jasnogórskim znajduje się ołtarz poświęcony Matce Bożej Kodeńskiej. Katolicy kodeńscy obu obrządków nie mieli możliwości korzystania z sakramentów.

Sytuacja zmieniła się w 1905 roku wraz z ukazem tolerancyjnym cara. Przynajmniej kościół infułacki został zwrócony katolikom obrządku łacińskiego. Do Kodnia przybył również kapłan katolicki. Na jego spotkanie w stronę stacji kolejowej Kodeń (dziś za Bugiem), wyszli kodeńscy parafianie. W miejscu spotkania, na błoniach obok kalwarii, stoi zabytkowy krzyż. Ksiądz Ludwik Molle spoczywa dziś w cieniu kodeńskiego kościoła.

Po odrodzeniu diecezji podlaskiej, czyli siedleckiej – bp Henryk Przeździecki szukał zgromadzenia zakonnego, które podjęłoby się pracy duszpasterskiej w Kodniu. Nowymi kustoszami sanktuarium stali się Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Zakonnicy zastali puste mury świątyni, ale od razu przystąpili do pracy, aby przygotować kościół na powrót Królowej Podlasia. Udało się odzyskać ołtarz z Opinogóry, w którym dziś na powrót znajduje się obraz. Obecny wystrój świątyni został wykonany przez Mariana Kiersnowskiego, który pracował nad nim 16 lat. Wykonał: ambonę, balaski, stalle, figurę Serca Pana Jezusa, stacje Drogi Krzyżowej, cztery boczne ołtarze, prospekt organowy. Wykonał też kamienną figurę Matki Bożej Kodeńskiej, którą umieszczono na jego grobie w Kodniu. Niestety wiele z jego projektów nie udało się zrealizować ze względu na II wojnę światową.

Tymczasem obraz Matki Bożej Kodeńskiej ruszył w drogę powrotną z Jasnej Góry do Kodnia. Biskup Henryk Przeździecki przewiózł go najpierw do Warszawy, gdzie nad renowacją płótna pracował prof. Jan Rutkowski. Obraz trafił do katedry warszawskiej, gdzie gromadził tłumy wiernych. Był również w kaplicy Zamku Królewskiego – tutaj przed nim biret kardynalski otrzymał Prymas Polski August Hlond oraz Wawrzyniec Lauri – Nuncjusz Apostolski w Polsce. Następnie wizerunek trafił do Siedlec, gdzie podczas głoszonych misji świętych, odwiedzały go tłumy czcicieli. W 1927 roku obraz Matki Bożej Kodeńskiej ruszył w drogę na swoje miejsce – do Kodnia. Uroczystości miały bardzo podniosły charakter – Matka Boża Kodeńska wieziona była na powozie zaprzężonym w sześć białych koni. Na trasie cudowny obraz zatrzymał się w Krzesku, Zbuczynie, Międzyrzecu Podlaskim, Białej Podlaskiej, Horbowie i Terespolu. Od Terespola za obrazem kroczył pieszo biskup siedlecki. Uroczystości powrotu wizerunku objęły patronatem najwyższe władze państwowe, a wydarzenia na rynku w Kodniu były transmitowane przez Polskie Radio.

W godzinach wieczornych 3 września 1927 roku Matka Boża Kodeńska wkroczyła do Kodnia. Całonocne czuwanie miało miejsce przy “Placencji” (letniej siedzibie Sapiehów). Pamiątką podniosłej chwili jest kapliczka w parku przy drodze z Terespola.

Na główne uroczystości powrotu z wygnania, które miały miejsce 4 września 1927 roku, przybył potomek Sapiehów Kodeńskich – metropolita krakowski – Adam Kardynał Sapieha. Celebrował Eucharystię na rynku kodeńskim, podczas której udekorował najwyższym odznaczeniem papieskim – medalem “Pro Ecclesia et Pontifice” – 31. bohaterskich unitów krwawo prześladowanych za jedność Kościoła. Następnie obraz uroczyście wprowadzono do świątyni infułackiej i umieszczono już w głównym ołtarzu. Warto nadmienić, że w późniejszych latach kard. Adam Sapieha wspierał tę świątynię, ofiarując jej paramenty liturgiczne i mitrę dla infułata kodeńskiego. Srebrna suknia została zdjęta z wizerunku i odtąd będzie służyła jako zasłona obrazu.

W roku 1969 przypadała 150. rocznica powstania diecezji podlaskiej, czyli siedleckiej. Według życzenia biskupa, główne uroczystości odbyły się w Kodniu. Zaproszono na nie Prymasa Polski, Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Karola Kardynała Wojtyłę – Metropolitę Krakowskiego oraz 13 biskupów z naszego kraju.

Rok 1973 z przypadającą 250. rocznicą papieskiej koronacji obrazu, przyniósł kolejne ważne wydarzenie dla Kodeńskiego Sanktuarium. Ojciec Święty Paweł VI listem apostolskim “Tum Romani Pontifices” podnosi świątynię infułacką do godności Kościoła Papieskiego, czyli Bazyliki Mniejszej.

Cztery lata później – w 1977 roku – przypadała 50. rocznica powrotu obrazu Matki Bożej Kodeńskiej do Kodnia. Z tej okazji biskup siedlecki ogłosił Rok Maryjny. Odbyła się również peregrynacja po parafiach dziekańskich kopii cudownego wizerunku. Na uroczystości wrześniowe zjechało do Kodnia 24 biskupów oraz najznakomitszy gość – kard. Karol Wojtyła, który wygłosił poruszające kazanie:

„Starajmy się jeszcze raz zrozumieć ten przedziwny czyn, który stał u początku dziejów Matki Bożej Kodeńskiej. Wedle zwyczajnych ludzkich sposobów rozumienia Mikołaj Sapieha, dziedzic Kodnia, zwany Pobożnym, dopuścił się bardzo niepobożnego czynu. Bez zezwolenia papieża Urbana VIII zabrał obraz z jego kaplicy. Można by powiedzieć: ukradł…

Wydaje się jednak, że aby zrozumieć tę błogosławioną winę, trzeba uświadomić sobie, iż ten obraz, zanim został wzięty, był mu w jakiś sposób darowany. Nie przez papieża Urbana VIII. Myślę, że darowała mu go sama Bogarodzica.

(…) Mikołaj Sapieha czuł ten szczególny duchowy proces, któremu koniecznie potrzebna była Matka – obecność matki, Matki, która jednoczy: Matki, która zna wszystkie swoje dzieci, bez względu na to czy mówią po polsku, czy mówią po rusku, czy mówią po litewsku. Zna je jako dzieci i jest im wspólną, jedną Matką. I oni przy Niej, przez Nią, stają się także jednym Kościołem, jedną owczarnią.

Popatrzcie, Drodzy Pielgrzymi, raz jeszcze na ten wizerunek. Chociaż początki jego sięgają zachodnich krańców Europy, jest w nim coś takiego, co mogło przemawiać do ludzi tej ziemi, co mogło łączyć i faktycznie łączyło wszystkie dzieci Boże: te mówiące po polsku, te mówiące po rusku i te mówiące po litewsku – w jednym Kościele, w jednej owczarni.

Przed 50 laty pierwszy Biskup odnowionej diecezji podlaskiej w odrodzonej Rzeczypospolitej: po okresie przeszło 100-letniej niewoli, sprowadził uroczyście Matkę Bożą Kodeńską na to miejsce, z którego została wygnana. Dokonało się to nie tylko w sposób uroczysty, ale i w sposób serdeczny. Z Siedlec do Kodnia pielgrzymi z biskupem na czele przeszli pieszo. Dziękowali za Jej powrót (…)

A kiedy przyszedł ten dzień, że powróciła – początek września 1927 roku – tak jak teraz, wówczas cały lud świętej ziemi ruszył ze swoimi duszpasterzami, ze swoimi biskupami, ze swoim pasterzem, pielgrzymując pieszo na to miejsce, ażeby radować się z odzyskanego znaku swojej jedności.

Tę jedność w Kościele Chrystusowym, jedność Ludu Bożego w szczególny sposób Ona oznacza. Są takie wybrane wizerunki, które temu w szczególny sposób służą. Tę jedność Ona wyraża. Tę jedność Ona sprawia. Taka jest tajemnica tego kodeńskiego obrazu, który miał za sobą dziwną przeszłość…”

Druga peregrynacja Matki Bożej Kodeńskiej odbyła się w latach 1980-1981, w związku z przypadającą 350 rocznicą przybycia do Kodnia wizerunku. Kopia obrazu odwiedziła wtedy 287 parafii diecezji siedleckiej. Podczas głównych uroczystości – w obecności kard. Franciszka Macharskiego – bp Jan Mazur ponowił akt oddania diecezji Matce Bożej Kodeńskiej.

W roku 2011 obchodzono w Kodniu 500-lecie nadania praw miejskich. W 2017 roku przypadnie 500 rocznica erygowania rzymskokatolickiej parafii w Kodniu przez Jana Sapiehę – była to pierwsza świątynia parafialna w kodeńskich dobrach Sapiehów. Niestety drewniany kościół Ducha Świętego nie zachował się do naszych czasów.

Rok 2023 będzie czasem dziękczynienia za drugą w obecnych granicach Polski koronację koronami papieskimi. Po jubileuszu 300-lecia papieskiej koronacji na Jasnej Górze, kolejnym jubileuszowym sanktuarium będzie Kodeń.


HISTORIA PARAFII

Erekcja parafii rzymskokatolickiej miała miejsce w 1518 roku. Budowę drewnianego kościoła parafialnego p.w św. Ducha obrządku łacińskiego rozpoczął Jan Sapieha w 1519 roku a dokończył ją jego syn Paweł. Kościół ten od 1628 r. pełnił funkcję kościoła szpitalnego. Drewniany kościół p.w św. Anny wzniósł w Kodniu, na rynku, Mikołaj I Sapieha przed 1595 r. Kościół ten spłonął w 1680 r. W latach 1629 – 1635 staraniem Mikołaja Sapiehy zw. Pobożnym zbudowano obecną bazylikę. Wskutek pożaru drewnianego kościoła św. Anny w 1680 r. poważnie ucierpiała bazylika – spalony dach i inne zniszczenia. Staraniem Kazimierza Sapiehy odnowiono bazylikę, którą poświęcono w 1686 r. oraz zbudowano kaplicę cmentarną p.w św. Wawrzyńca w latach 1683-1685. Niepowtarzalnego charakteru nadaje świątyni barokowa, parawanowa fasada, którą rozpoczął budować Kazimierz Sapieha a zakończył Jan Fryderyk Sapieha. Ten ostatni przyczynił się do tego, że w 1709 r. powstała w Kodniu infułacja i dzięki jego staraniom w 1723 r. odbyła się koronacja papieskimi koronami.

Po powstaniu styczniowym w 1863 roku rząd carski skonfiskował dobra parafii kodeńskiej w 1865 r. Usunął pracujących tu kapłanów z wyjątkiem ks. infułata Tytusa Zegarka. Dziesięć lat później aresztowano go i osadzono w twierdzy brzeskiej, a potem wywieziono w głąb Rosji. Kościół św. Anny, św. Ducha i św. Wawrzyńca zostały z dniem 6 kwietnia 1875 r. przekazane na rzecz cerkwi prawosławnej. Tegoż roku prawosławni pozbawili świątynię św. Anny wyposażenia oraz zmieniony został kształt wież na świątyni na prawosławne kopuły. Warto zaznaczyć, że w 1869 r. Kodeń utracił prawa miejskie.

Zlikwidowano parafię w Kodniu, przyłączając ją do parafii w Huszczy. Obraz M.B. Kodeńskiej wywieziono do Częstochowy 3 VIII 1875 r.

W 1919 roku przywrócono parafię w Kodniu. Dekretem z 25 maja 1927 roku parafię przejęli Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Do Kodnia cudowny obraz M.B. Kodeńskiej powrócił 3-4 IX 1927 r. dzięki staraniom ówczesnego ordynariusza diecezji siedleckiej ks. bpa Henryka Przeździeckiego. W 1928 r. MIsjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej odszukali i sprowadzili dawny ołtarz M.B. wywieziony do Opinogóry. Lata II wojny światowej oszczędziły sanktuarium, mimo uszkodzeń murów i dachu świątyni. Po wojnie Misjonarze Oblaci odremontowali kościół.

Dzięki staraniom ks.bpa Jana Mazura i Misjonarzy Oblatów M.N. kościół kodeński p.w św. Anny otrzymał tytuł bazyliki mniejszej. Tytuł ten nadał papież Paweł VI kościołowi św. Anny w Kodniu 19 maja 1973 roku.

Ważniejsze wydarzenia okresu powojennego to m.in. to 150-lecie istnienia diecezji siedleckiej w 1969 r. z udziałem Episkopatu Polski. Mszę św. celebrował wówczas Metropolita Krakowski abp Karol Wojtyła a kazanie wygłosił Prymas Polski ks. Kardynał Stefan Wyszyński. Następne wydarzenie to 50-lecie powrotu cudownego obrazu M.B. Kodeńskiej do Kodnia w 1977 r. Uroczystościom przewodniczył Kardynał Karol Wojtyła, który nadał M.B. Kodeńskiej tytuł – “Matka, która sprawia jedność”.

Kolejne wydarzenia to 350-lecie pobytu obrazu M.B. Kodeńskiej na Podlasiu w 1981 r. oraz 275-lecie koronacji obrazu w 1998 i 75-lecie objęcia parafii przez Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej i powrotu M.B. do Kodnia w 2002 r.


KALWARIA KODEŃSKA

Jest to dawny teren zamkowy książąt Sapiehów, do którego się schodzi starą brukowaną drogą. Jego sercem i ozdobą był Kościół Ducha Świętego, niezwykle ciekawy architektonicznie, łącząc elementy gotyku z renesansem. W czasie rozbiorów, skutkiem zaniedbania konserwacji groził zawaleniem, a zamek książęcy po jego prawej stronie był w stanie ruiny; jeszcze bardziej uległa zębowi czasu dawna zbrojownia ( może skarbiec?) po lewej stronie kościoła. Okalał je okazały w swoim czasie, a potem zaniedbany i dziczejący, bezpański park. Cała ta przestrzeń nazywana była Zamkiem.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości bp Henryk Przeździecki postanowił sprowadzić z powrotem do Kodnia obraz Matki Bożej, wywieziony przez władze carskie. Dom Matki był spustoszony i przedstawiał widok może jeszcze bardziej żałosny, niż ów Zamek. Wymagał wielkiego wysiłku i nakładów. Dlatego biskup starał się także o stróżów sanktuarium, szukając ich pośród zakonów. Tak dotarł do Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej i dekretem z dnia 25 maja 1927 roku ustanowił ich kustoszami sanktuarium.

Zgodnie ze swoją nazwą i duchem Oblaci (=ofiarowani) Maryi Niepokalanej, najpierw zajęli się świątynią parafialną, czyli kościołem św. Anny. Ustawili także okazałą figurę Niepokalanej na placu przed kościołem (o. Leonard Nandzik), ale od początku docenili walory Zamku. Misję świętą, którą przeprowadzili w Kodniu, jako ukoronowanie tryumfalnego powrotu Matki Bożej Kodeńskiej, kończyli (11 września) przy ołtarzu, zbudowanym przed kościołem Ducha Świętego. Przynosili oni ze sobą bogate doświadczenie z Kanady, gdzie pracując jako duszpasterze polonijni wśród Polaków, rozrzuconych na olbrzymich przestrzeniach, budowali nie tylko kaplice i kościoły, ale także tworzyli sakralne przestrzenie z Grotami Lurdzkimi i stacjami Drogi Krzyżowej, dla większych zgromadzeń modlitewnych. Podejmując duszpasterstwo przy sanktuarium w Kodniu poszli tą samą drogą.

W 1930 roku zaczęło się przekształcanie terenu zamkowego na przestrzeń liturgiczną. Ojciec Paweł Kulawy przyjął współpracę Mariana Kiersnowskiego, który resztę swego życia chciał oddać Kodeńskiej Pani. To on właśnie stworzył koncepcję artystyczną Kalwarii. Zaczął odchodzić stary Zamek, rosła Kalwaria (Golgota). Na zapleczu ruin zbrojowni społecznym wysiłkiem zaczęto sypać kopiec – Golgotę. Na kopcu stanął wysoki krzyż, znak Bożej Męki, widoczny z daleka i poruszający serca. Natomiast w piwnicach tejże zbrojowni umieszczono rzeźby Matki Bożej Bolesnej z martwym ciałem Syna oraz Pana Jezusa, leżącego w grobie. Na sklepieniach zbudowano cementową platformę pod ołtarz polowy, dla sprawowania liturgii. Realizacja postępowała szybko. Dnia 5 maja 1931 roku ks. bp pomocniczy Czesław Sokołowski poświęcił tę nową Kalwarię, a we wrześniu bp Przeździecki z wielkim uznaniem chwalił wykonane dzieło.

Parę lat później na tym fundamencie zastanie zbudowana trzynawowa kaplica otwarta, pw. Świętej Rodziny, z wymownymi płaskorzeźbami i figurami dłuta Wojciecha Durka, który pracował nad nimi do 1939 roku. Znacznie wcześniej, bo w r. 1932 rodzina Pawła Sapiehy ufundowała Grotę Konania, Ogrójec, po drugiej stronie kościoła, z figurą klęczącego Zbawiciela, zamówioną u Kazimierza Schaefera w Piekarach. Wydarzenie to stało się głośne w okolicy. Kodeński Ogrójec przyciągał wiernych i stał się żywym miejscem kultu.

Po wojnie, wzbogacił się wystrój Kalwarii i wzbogaciła jej duchowość. Matka Boża, Królowa Podlasia, pociągała wiernych, którzy tym bardziej do Niej się garnęli, w miarę jak nowy ustrój ukazywał swoje oblicze, wrogie wobec Kościoła i tradycji narodowej. W święta i uroczystości liturgia była sprawowana przy ołtarzu Św. Rodziny, ale coraz trudniej mieścili się wokół niej zebrani wierni. Tak więc w latach 70-tych zostało stworzone nowe miejsce celebracji. Odrestaurowano ocalałe mury dawnego zamku (przy tej okazji zostały także uporządkowane i zagospodarowane piwnice) i pokryto ogromną żelbetonową płytą dla ustawienia ołtarza i Obrazu wprowadzanego w procesji. Ta inwestycja zapewniała wystarczającą ilość miejsca dla sprawujących liturgię, a uczestnikom – dobrą widoczność i kontakt z ołtarzem, choćby znajdowali się bardzo daleko. Sprawdziło się to w 50-lecie powrotu, 4 września 1977r.

W tym czasie artysta rzeźbiarz w Białej Podlaskiej, Tadeusz Niewiadomski, rzeźbił w drewnie figury Drogi Krzyżowej (i wiele innych). Nie były one zrazu przeznaczone do Kodnia. Względy ideologiczne zamknęły przed nimi wrota wielkich galerii, aby – dziwne drogi Opatrzności – to wielkie dzieło mogło stać się cząstką Kodeńskiej Kalwarii. Grupy figur poszczególnych stacji, rozmieszczone w plenerze, na podłożu polnych kamieni, mając w tle przyrodę różnych pór roku, stanowiły obraz jedyny w świecie. Zastąpiły one dawne obrazy Drogi Krzyżowej, ustawiane na odpusty opodal, wokół kościoła, prowadząc pod wysoki krzyż, na szczyt Golgoty.

Stacje Drogi Krzyżowej zostały rozmieszczone na odnowionych wałach, które okalają kościół Świętego Ducha i dawny zamek. Murowane kapliczki zaprojektowała pani mgr inż. Halina Krajewska z Wrocławia na początku obecnego stulecia.

Droga Krzyżowa to znak i dowód Miłości miłosiernej. Kult Bożego Miłosierdzia w każdym sanktuarium jest zawsze żywy, bo sanktuarium to miejsce pojednania człowieka z Bogiem. W 1982 roku figura Pana Jezusa Miłosiernego znajdowała się w Dolinie Miłosierdzia blisko zamku. Od lat przy kościele Świętego Ducha kapłani służą w sakramencie pojednania pielgrzymom.

W kościele Świętego Ducha doznaje czci krucyfiks, na którym Chrystus ma pogodną i uśmiechniętą twarz: Ukrzyżowany Uśmiechnięty! Jezus uśmiecha się ponieważ Ojcu Swemu powiedział: “Wykonało się”. Wykonał wolę Ojca, pokonał grzech, piekło i szatana, a otworzył nam drogę do domu Ojca. Zaprasza nas, abyśmy szli podobną drogą.

Obok kościoła Świętego Ducha znajduje się pomnik św. Andrzeja Boboli, patrona Polski dłuta pana Wojciecha Durka z Kielc. Po prawej stronie świątyni spotkamy pomnik papieża Jana Pawła II – dzieło Pawła Kisielnickiego z Warszawy (2006). Opodal stara sapieżyńska studnia sprzed 400 lat. Studnia, teraz już rzadkość, a warto o niej pomyśleć w kategoriach dziejów biblijnych, kiedy była symbolem dobroci Boga i troski o człowieka, a woda – symbolem życia i wreszcie: Ducha Świętego.

2 lipca 2005 roku ks. bp Henryk Tomasik poświęcił ogród Zielny Matki Bożej zw. labiryntem, który zaprojektowała mgr inż. architekt zieleni i krajobrazu p. Halina Gołda-Krajewska z Wrocławia. Labirynt jest w kształcie rozwijających się płatków róży, co ma przypominać różaniec i podkreślać, że jesteśmy w sanktuarium maryjnym.

Do labiryntu wchodzimy przez bramę – dwie tablice z dziesięciorgiem przykazań, aby powrócić do pierwotnej harmonii człowieka z przyrodą i Bogiem. Jeśli przekroczyliśmy któreś z tych przykazań, to wchodzimy właśnie przez fontannę oczyszczenia, gdzie czytamy napis: “Oczyść mnie Panie z grzechów moich i spuść na mnie strumień twojej łaski”. Spadająca z góry woda przypomina nam, że prawdziwe oczyszczenie człowieka pochodzi od Boga – z góry. Możemy usiąść i zamyślić się nad swoim życiem. Szum wody i olejki eteryczne, które wydzielają krzewy i różne zioła sprawiają, że odpoczywamy fizycznie i duchowo. Oprócz tej głównej fontanny są cztery boczne, które umieszczone są w formie księgi, Główne Prawdy Wiary. Można usiąść i słuchając szumu wody, podziwiając piękne kwiaty i krzewy zamyślić się co to znaczy, że dusza ludzka jest nieśmiertelna.

Oczywiście można nie tylko podziwiać ale i skosztować, nabyć świeże, suszone zioła lub napić się ziołowej herbaty. Warto wiedzieć, że Kodeński Ogród Ziołowy w kształcie róży obecnie jest trzecim tego typu ogrodem w Europie.

Tuż przy labiryncie rozmieszczone są kapliczki różańcowe, części radosnej. Część chwalebna jest umieszczona w porcie Pawła Sapiehy, który można słusznie nazwać portem zbawienia. Port ten powstał w latach 1540-tych i był to trzeci port śródlądowy w ówczesnej Europie. W ostatnich latach został zrewitalizowany i służy jako miejsce rekreacji oraz zaprasza do łowienia ryb. Z przystani portowej można rowerami wodnymi przemierzać Rozlewisko Genezaret i wypłynąć na zalew. Kapliczki tajemnic światła są rozmieszczone na grobli okalającej Rozlewisko Genezaret. Wszystkie kapliczki zaprojektowała pani mgr inż. Halina Krajewska z Wrocławia.

Rozlewisko Genezaret nawiązuje do starych zapisów, że “zamek oblany był jeziorem przez które przepływa rzeka Kałamanka” oraz do ewangelii, w której czytamy, że Jezus odbił nieco od brzegu i nauczał z łodzi. Dlatego w rozlewisku spotkamy wyspy w kształcie łodzi z pasażem i ozdobnymi trawami oraz krzewami. Główna wyspa- łódź – to wyspa Jezusa z żaglem i napisem “Wypłyń na głębię”. Ta adaptacja nawiązuje do historii i ewangelii, aby powiększyć przestrzeń rekreacji i ewangelizacji. Autorem projektu Rozlewiska Genezaret jest mgr inż. architekt zieleni i krajobrazu p. Halina Gołda-Krajewska z Wrocławia.

Obok Rozlewiska Genezaret, przy ścianie lasu, jest grota z Matką Bożą Fatimską. Tuż obok obiekty sportowe: boisko do piłki siatkowej, piłki nożnej i kort do tenisa ziemnego.


Przedruk ze strony / www.koden.com.pl /