Gołąb

Pierwsze pisane informacje o tej wsi pochodzą z 1326 roku. W aktach spisanych na potrzeby dziesięciny płaconej papiestwu wspomina się o tej miejscowości i dwóch plebanach Piotrze i Janie. Pochodzenie nazwy miejscowości budzi spory. Dawna nazwa miejscowości Gołąb brzmiała Gołambie, Gołębie lub Głambie i zapisywano ją jako Chalube, Golambie lub Holube. Nazwę nadali jej prawdopodobnie właściciele nazwani Gołębiami, Gołębiowskimi lub właściciel tych terenów, który nazywał się Gołąb. Możliwe jest, że nazwa pochodzi od dzikich gołębi, które żyły na wysepkach Wisły lub od miejsc głębokich (głambi), które były przy tutejszych brodach, czyli przejściach przez Wisłę. Wieś Gołąb należała do dóbr królewskich.

Osadnictwo w tej wsi może sięgać dawnych czasów, a to za przyczyną urodzajnych gleb jakie osadnicy mogli znaleźć w pobliżu ujścia Wieprza do Wisły, dodatkowo przebiegała tędy przeprawa przez Wisłę co rozwijało osadnictwo.

Kościół w Gołębiu pod wezwaniem
Św. Floriana i Św. Katarzyny

Zapewne na przełomie XII i XIII wieku Gołąb był wyróżniającym się ośrodkiem osadniczym leżącym na żyznych glebach w pobliżu przepraw przez Wisłę i Wieprz. Rolę Gołębia podkreśliło jeszcze wybudowanie drewnianego kościoła. Właścicielem wsi był książę a następnie król Polski. Szybko rozwój Gołębia jako ważnego ośrodka osadniczego i religijnego zahamowały wojny z XIII wieku. Był to czas licznych zamieszek, najazdów Rusinów, Jaćwingów, Litwinów i Tatarów. Nawet Lublin przez pewien czas należał do Rusinów. W wyniku konfliktów liczba mieszkańców wsi zmalała.

W XIV wieku liczba ludności rosła, sumy podatków kościelnych wzrosły z 5 grzywien w 1326 roku do 7 grzywien w 1354 roku. Można z tego wywnioskować, że Gołąb i okoliczne wsie rozwijały się i przybywało ludności. Wokół Gołębia z czasem powstało parę wsi królewskich. Z dokumentu biskupa krakowskiego Wojciecha Jastrzębca z 1419 roku wynika, że w Gołębiu istniały 4 karczmy. Karczmy były nie tylko miejscem, gdzie można było napić się alkoholu i przenocować, ale też znajdowały się tu warsztaty rzemieślnicze a także ówczesne „sklepy”. Duża liczba karczm wskazuje, że Gołąb stał się ważnym ośrodkiem w regionie.

Ołtarz boczny

Na skutek zmiany koryta Wisły znaczenie Sieciechowa znacznie upadło, a przeprawa przez Wisłę odbywała się głównie w Gołębiu. Tędy wiódł ważny szlak handlowy z Mazowsza do Lublina i dalej na Ruś. Dodatkowo w czasach panowania Władysława Jagiełły król bardzo często przebywał w Skokach, gdzie znajdował się dwór królewski. Z czasem, gdy Gołąb stawał się coraz ważniejszym ośrodkiem, dwór w Skokach zaczął podupadać i został przeniesiony do Gołębia.

W 1474 roku utworzono odrębne województwo lubelskie. Mimo, że Gołąb i okoliczne wsie związane były bardziej z Lublinem niż z Sandomierzem to te okolice włączono do ziemi stężyckiej w województwie sandomierskim, choć niekiedy notowano je również w ziemi lubelskiej.

Pierwsze bardziej szczegółowe informacje o Gołębiu pochodzą z XVI wieku. Królowie Polski zawsze borykający się z problemami finansowymi chętnie dzierżawili dobra królewskie różnym magnatom.

W 1564 roku była to duża wieś. Mieszkało tu 30 kmieci na 7 i pół łanie ziemi. Każdy z nich płacił czynsz pieniężny i w naturze – odpowiednią ilość żyta i owsa z łana ziemi. Dodatkowo raz w roku oddawali oni na rzecz dzierżawcy wsi po 2 kury i 60 jaj raz w roku. Oprócz bogatych chłopów we wsi mieszkało też 6 zagrodników mających „ról po trosze i łąk pod sobą”.

Przepiękny XVII wieczny konfesjonał

Wieś pomyślnie rozwijała się w pierwszej połowie XVII wieku. Wówczas wieś Gołąb liczyła 15 łanów ziemi i mieszkało tu 30 rodzin kmiecych. Duże zniszczenia w Gołębiu przyniosła wojna ze Szwecją. Po działaniach wojennych w 1661 roku obsiewano tylko 3 łany i 2 kwarty oraz zostało tylko 12 rodzin kmiecych. W 1672 roku w Gołębiu szlachta uchwaliła akt konfederacji gołębskiej. We wsi był drewniany dwór, obwiedziony murem. Po prawej stronie dworu była drewniana oficyna a także kuchnia. Za dworem znajdował się folwark a w nim kurniki, chlewy i stodoły. Dokumenty mówią też o istnieniu murowanego kościoła „rysami niebezpiecznie oznaczonego” a także „starożytnego Loretu” stojącego obok.

Na wysokim poziomie stała również kultura, której ośrodkiem był dwór plebański. W XVII wieku założono tu orkiestrę parafialną złożoną z flecisty, puzonisty i dwóch skrzypków. W tym samym czasie powstała też biblioteka, która należała do największych w regionie i przetrwała do końca XIX wieku. W 1794 roku wszystkie kosztowności parafii przeznaczono na cele obronności kraju. Rok później upadła Rzeczpospolita a dawne dobra królewskie znalazły się pod zarządem rządu Cesarstwa Austrii. W 1809 roku dobra te przejął rząd Księstwa Warszawskiego. Następnie Gołąb stał się dobrem rządowym Królestwa Polskiego i często był dzierżawiony prywatnym osobom. W 1840 roku Gołąb włączono do dóbr dęblińskich stanowiących donacje Iwana Paskiewicza.

KOŚCIÓŁ

Ołtarz główny Sanktuarium MB Loretańskiej

Jak podają źródła kościelne, król Kazimierz Sprawiedliwy wzniósł w latach 1170–1173 dwa kościoły drewniane: jeden pod wezwaniem Św. Katarzyny Aleksandryjskiej i drugi pod wezwaniem Św. Floriana. Po śmierci jednego z proboszczów w roku 1419 jego następca wystąpił o połączenie tych dwóch parafii w jedną. W latach 1626–1638 wybudowano obecny kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, Św. Floriana i Św. Katarzyny. Duszpasterzami w Gołębiu byli księża diecezjalni, ojcowie franciszkanie, znów księża diecezjalni, od roku 1979 księża sercanie a ponownie od 2006 roku księża diecezjalni.

Pierwotny kościół w Gołębiu był drewniany. Dopiero w latach 1626-1636 wybudowano obecnie istniejący murowany kościół. Wybudował go ówczesny proboszcz ks. Szymon Grzybowski przy pomocy Jerzego Ossolińskiego. W budowie kościoła pomagali także parafianie. Kościół został konsekrowany 5 września 1638 roku przez Bp Tomasza Oborskiego sufragana krakowskiego. Ossoliński pomagał w budowie kościoła, ponieważ był w tym czasie dzierżawcą. Ossoliński był też fundatorem Domku Loretańskiego.

Kościół o stylu renesansowo-manierystycznym, z prostokątnym korpusem nawy głównej, zakończony jest półkolistą apsydą od strony wschodniej i z dwoma wieżami od strony zachodniej. Wejście do kościoła poprzedza przedsionek (kruchta), nad którym jest umieszczony chór z prospektem organowym. Wnętrze kościoła jest duże i jasne o wydłużonych manierystycznych proporcjach. W ścianach są głębokie arkady, które czynią wrażenie bazyliki z odgrodzonymi bocznymi nawami. Nawa główna zakończona jest dwoma kolumnami odstawionymi od ścian, które tworzą ażurowe przewężenie z prezbiterium. Sufit posiada sklepienie kolebkowe pokryte lubelską sztukaterią dekoracyjną z widocznymi profilowanymi żebrami. U nasady sklepienia umieszczone są popiersia proroków. Nad belkowaniem poprzecznym umieszczona jest drewniana balustrada, dzieląca wnętrze kościoła na dwie kondygnacje. Nad arkadami znajduje się przejście między podwójnym murem ścian, które służyło do celów obronnych.

PATRONI PARAFII

ŚWIĘTY FLORIAN

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Święty Florian był urzędnikiem cesarskim w prowincji rzymskiej Noricum (dzisiaj środkowa Austria), który poniósł śmierć męczeńską w 304 r., najprawdopodobniej 4 maja. Opis jego męczeństwa pochodzi dopiero z VIII w. i trudno ręczyć za szczegóły. Nie jest to jednak czysta legenda, odzwierciedla bowiem silne tradycje lokalne, których część spisano w martyrologium z V w. Podanie to przedstawia szczegóły jego śmierci w sposób następujący: gdy edykty cesarza Dioklecjana o prześladowaniu chrześcijan dotarły do Noricum, prefekt Akwilin zaczął je dokładnie realizować. Do zagrożonych w Lorch wyznawców Chrystusa przybył niekryjący się ze swą wiarą Florian, aby ich pokrzepić. Niebawem został więc aresztowany przez żołnierzy prefekta. Zatrzymany oświadczył, że jest chrześcijaninem i mimo nakłaniania przez Akwilina nie zgodził się złożyć ofiary Bogom Rzymu. Nie pomogło bicie kijami, ani inne tortury. Zmaltretowanego wyznawcę strącono z mostu do rzeki Anizy (dzisiaj Enns). Ciało zostało pochowane w pobliżu miejsca śmierci przez wdowę Walerię. Nie ma także dokładnych wiadomości, co działo się z relikwiami świętego Męczennika. Tradycja głosi, że ciało zostało złożone do grobu w miejscu, gdzie dziś wznosi się kościół, klasztor i miasteczko Sankt Florian wywodzące swą nazwę od Jego imienia. Następnym miejscem spoczynku świętych relikwii było miasto Rzym, gdzie znalazły się one wśród sławnych męczenników: św. Szczepana i św. Wawrzyńca.

Organy kościelne w Gołębiu

Historię sprowadzenia relikwii św. Floriana do Polski, opisuje w swojej kronice, pod rokiem 1184, Jan Długosz: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego.. ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedeona, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedeon zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny, Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedeona, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.

Ołtarz boczny MB Częstochowskiej

Od czasu sprowadzenia relikwii św. Floriana do Krakowa kult jego rozszerza się bardzo szybko. Głównym ogniskiem kultu jest miejsce pogrzebania jego zwłok – wspomniane wcześniej wzgórze nad rzeką Enns, niedaleko od Lorch w Austrii, gdzie stoi do dziś barokowe opactwo Sankt Florian. W Krakowie głównym miejscem czci św. Floriana była wpierw katedra wawelska, gdzie na środku umieszczono w ołtarzu ciało Świętego Męczennika. Po kanonizacji rodzimego świętego, tzn. św. Stanisława, w 1253 r., o Florianie pamiętano najbardziej na Kleparzu. Tu bowiem, od początku, w kolegiaci epod jego wezwaniem, od ośmiu wieków kwitnie nieprzerwanie kult sławnego Męczennika i zarazem Patrona. Kolegiata cieszy się posiadaniem relikwii św. Floriana.

W 1436 r. św. Florian został zaliczony, wraz ze świętymi: Wojciechem, Stanisławem i Wacławem, do głównych patronów Polski. Otrzymał też honorowe miejsce w pieśni pełniącej rolę hymnu narodowego. Jedna z dopisanych ku czci świętych zwrotek Bogurodzicy brzmi:

Święty Florianie,
Nasz miły patronie,
Proś za nami Gospodyna
Pani Maryjej Syna.

Do wzrostu popularności patrona w XV w. przyczyniły się liczne kazania, pieśni, wierszowane przeróbki legendy oraz okazała procesja, która aż do XX w. udawała się co roku, w dniu 4 maja, z Wawelu do kolegiaty na Kleparzu.

Matka Boża Częstochowska

ŚWIĘTA KATARZYNA

Na wysokich i smukłych filarach gotyckich katedr, jak również na ścianach niepozornych kościołów wiejskich, zobaczyć można figurę lub obraz, przedstawiające dziewczynę królewską, z koroną na głowie, podtrzymującą koło z ostrymi hakami, służące do torturowania ofiar przemocy. Mistrzowie pędzla i dłuta właśnie w ten sposób przedstawiali świętą Katarzynę Aleksandryjską, dziewicę i męczenniczkę. Lud wierny otoczył ją czcią i wyróżnił wśród świętych, zaliczając ją do tak zwanych czternastu świętych wspomożycieli, jako najpotężniejszą z nich. Każde stulecie chrześcijaństwa wnosiło swój wkład w pomnażanie jej kultu. Filozofowie widzieli w niej swoją patronkę, ze względu na jej niezwykłą mądrość i siłę argumentacji w dyskusjach z uczonymi. Zaś koło, będące jej atrybutem, z pewnością przyczyniło się do tego, że stała się patronką kołodziejów i młynarzy.

Wyjątkowo i szeroko rozpowszechniony kult świętej Katarzyny Aleksandryjskiej coraz mocniej domagał się odpowiedzi na pytanie o jego podstawy historyczne. Katarzyna znana była bowiem jedynie z legend zrodzonych z pobożności ludowej, która zadowalała się budującymi opowiadaniami, nie troszcząc się o prawdę historyczną. W poszukiwaniach tej prawdy, Katarzyna sama przyszła z pomocą. W Rzymie bowiem, w katakumbach świętego Cyriaka, przy drodze wiodącej do Ostii, odkryto fresk, pochodzący z przełomu V/VI wieku, na który widnieje postać Najświętszej Dziewicy z dwiema innymi postaciami świętych dziewic. Pod jedną z nich jest czytelny podpis: „Santa Catharina”. Sceptycy zamilkli, a pobożna legenda nabrała nowego światła.

Nawa główna Sanktuarium

Starożytna legenda o świętej Katarzynie Aleksandryjskiej krążyła w wielu różnych wersjach. Swą klasyczną formę otrzymała pod piórem Symeona Metafrasta. Legenda ta opowiada o córce króla w Aleksandrii, Kustosa. Kiedy nadszedł czas jej zamążpójścia, poszukiwała oblubieńca, który byłby od niej piękniejszy, szlachetniejszy, bogatszy i z większą erudycją. Żaden z kolejnych konkurentów nie sprostał tym wymaganiom. Wobec tego matka zaprowadziła ją do pustelnika, znanego z mądrości i trafnych porad, aby z jej głowy wyperswadował te głupie życzenia. Samotny starzec zaczął opowiadać dobrą nowinę o Synu Człowieczym, który jest Bogiem i Panem nad wszystkimi królami świata. Katarzyna z uwagą słuchała jego pouczeń i uwierzyła w Chrystusa. Poczuła się bardzo szczęśliwa i razem z matką poprosiły o chrzest. Potem we śnie zobaczyła Zbawiciela, który nazwał ją swoją oblubienicą i rękę jej przyozdobił obrączką. Były to mistyczne zaślubiny dziewicy Katarzyny z Boskim Oblubieńcem. Odtąd nie cieszyły jej żadne bogactwa. Całą swoją własność i wszystkie dobra jakie posiadała, rozdała ubogim. Pozostawiła również wszystkich znajomych i przyjaciół, a także wszystkie honory ziemskie, poszła między chrześcijan, gdzie żyła jako dziewica poślubiona Bogu.

Matka Boża Loretańska

Według edyktu cesarskiego, wszyscy obywatele państwa zobowiązani byli do składania ofiar bogom pogańskim. Były to czasy, kiedy po śmierci Maksencjusza Chlorusa, rządy w imperium rzymskim objął cesarz Galeriusz. Wschodnimi zaś terenami państwa zarządzał najbliższy jego współpracownik, Maksymin Daja (┼ 313), z tytułem cesarza, fanatyczny poganin, który wyjątkowo sumiennie pilnował, aby na podległych mu obszarach skrupulatnie wypełniano edykty cesarskie. Do obszarów tych między innymi należał Egipt. W Aleksandrii cesarz postanowił osobiście dopilnować składanie ofiar przed statuami Zeusa i Afrodyty. Wielu bez zastanowienia sypało kadzidło na przygotowany ogień, Katarzyna jednak wzbraniała się i w zwięzłych słowach oświadczyła, że marmurowych figur nie może traktować jako bogów, wobec czego ofiary kadzielnej nie złoży. Rozgniewany tym cesarz Maksymin zwołał pięćdziesięciu uczonych, którzy mieli ją przekonać o jej błędzie.

Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej

W czasie dysputy uczeni początkowo lojalnie wyrażali dezaprobatę dla wypowiedzi wyznawczyni Chrystusa. Później jednak musieli ulec sile jej argumentów. W końcu uwierzyli w Chrystusa, wskutek czego stanęli przed cesarzem jako oskarżeni. Natychmiast zostali wyprowadzeni i straceni przez spalenie w piecach wapiennych. Katarzynę natomiast po krwawym biczowaniu wrzucono do więzienia, gdzie przez dwanaście dni leżała w cierpieniach, bez jedzenia i picia. Potem Boski Oblubieniec uzdrowił ją przez swojego anioła. Zaś Augusta, małżonka cesarza, wstrząśniętą silną wiarą i odwagą Katarzyny, postanowiła potajemnie odwiedzić ją w nocy. Umożliwił jej to dowódca wojsk cesarskich, Porfiriusz, sam zainteresowany Chrystusem, który tak niepojętą siłę daje swoim wyznawcom. Dowódcy straży łatwo dali się przekupić i nie robili trudności tak wysoko postawionym osobistościom. Weszli do więzienia i tam rozmawiali z Katarzyną o Chrystusie. Pouczeni krótko i zwięźle, poprosili o chrzest i stali się chrześcijanami. Następnego dnia wyprowadzono Katarzynę na miejsce, gdzie czekało przygotowane na nią koło z ostrymi hakami, by ją rozszarpać. Ona jednak zrobiła znak krzyża nad narzędziem tortur i szprychy się rozsypały. Dopiero miecz zakończył jej życie 25 listopada 307 r. Zaraz aniołowie zabrali jej święte ciało i przenieśli na górę Synaj. Tam spoczęło w starożytnym klasztorze, nazwanym później jej imieniem. Do dnia dzisiejszego klasztor świętej Katarzyny słynie z jej relikwii i wielu cennych zabytków.

Jedyny na terenie Polski oryginalny

Być może, że to mnisi z klasztoru na Synaju, świętą Katarzynę zaczęli ubierać w legendę. Oni to, bez wątpienia, zasadzili małą roślinkę, z której z biegiem czasu, liść po liściu, wyrosło piękne drzewo, w którym męczeństwo Świętej, jako wydarzenie historyczne, stanowi niejako jego pień, a korona wszystkie dodatki budujące.

Legenda nie znaczy bajka. Legendy o świętych są formą literacką, wykształconą pod koniec starożytności i uprawianą w średniowieczu. Forma ta charakteryzowała się cudami, dramatycznością, okrutnym męczeństwem, długimi dialogami, nawróceniami i kontrastem między typami jasnymi (np. męczennik) a typami czarnymi (np. sędzia). Są to opisy budujące, mające na celu umocnienie wiary i miłości do Boga. Legend tych nie można odrzucać jako całkowicie zmyślonych. Każda z nich w mniejszym lub w większym stopniu zawiera ziarno prawdy, oprawione budującymi opowiadaniami, mającymi swój cel ascetyczny i stanowiący jej kwiecistą, duchową koronę.

W czasach wypraw krzyżowych do Ziemi świętej, krzyżowcy zapoznali się z kultem świętych Kościoła wschodniego i przenieśli go na Zachód. Tym sposobem kult świętej Katarzyny Aleksandryjskiej objął również cały Zachód chrześcijański.

Imię Katarzyna wyprowadza się z greckiego wyrazu katharos, co po polsku znaczy czysty, bez skazy. Po łacinie imię to brzmi Catharina, a spolszczone Katarzyna. W Polsce jest od XIV wieku, jako jedno z imion częściej używanych.

ZABYTKI RUCHOME

– ołtarz główny XVII w.: obraz Serca Pana Jezusa, Ukoronowanie NMP na Królową Nieba i Ziemi, Wniebowzięcie NMP (w nadstawie).
– posągi: Św. Wojciecha Biskupa, Św. Stanisława Biskupa, dwóch alegorii, Św. Andrzeja – strona południowa, św. nieokreślony – strona północna.
– Retabula: Św. Floriana, Św. Katarzyny Aleksandryjskiej, Św. Walentego, Niepokalanego Poczęcia NMP.
– chrzcielnica i obraz Zwiastowania NMP.
– żyrandol korpusowy zwany holenderskim, dwukondygnacyjny. W spodzie zwis w kształcie owocu granatu, a na 12 ramionach świeczników figurki 12 apostołów.
– renesansowa ambona spoczywająca na dwóch konfesjonałach z posążkami: Św. Mikołaja Biskupa, Św. Stanisława Biskupa i Papieża Urbana VIII. Dwa ołtarze boczne w typie baroku.
– prospekt organowy z wczesnego baroku i 18 głosowe organy z XVII wieku, które zostały przebudowane w 1908 roku przez firmę Jagodzińskiego z Lublina.

Figurki Św. Jana Nepomucena

Figura znajduje się przy skrzyżowaniu dróg obok kościoła. Podanie ludowe głosi, że figurka przypłynęła tu w czasie powodzi. Inne zaś, że została ustawiona w tym miejscu na pamiątkę powodzi, jaka nawiedziła Gołąb w 1808 roku. Poziom wody zaznaczony jest na Domku Loretańskim. Figurki Św. Jana Nepomucena stawiano przy mostach i przejściach przez rzekę. Tu także było takie przejście lub most, o czym świadczy potok Gruszka jako pozostałość po korycie Wisły.

Historia Loretu

SANTA CASA - ŚWIĘTY DOM

Domem Świętym SANTA CASA nazywa się przeniesione z Nazaretu do Loreto we Włoszech oryginalne ściany domu Najświętszej Maryi Panny w którym około 30 lat mieszkała Święta Rodzina.

Nazwa ta w obecnym znaczeniu obejmuje również późniejszą bogatą architektoniczno-rzeźbiarską odbudowę stanowiącą ochronę i wzmocnienie dla oryginalnego, bardzo skromnego domu oraz otoczone wielkim kultem sanktuarium z figurą NMP Loretańskiej.

Domem Loretańskim nazywa się sanktuaria wybudowane z intencją skopiowania Świętego Domu w Loreto a przeznaczone do oddawania czci NMP Loretańskiej w otoczeniu, które było Jej domem na ziemi. Aby zrozumieć ducha i znaczenie sanktuarium w Gołębiu, które jest jedną z najpiękniejszych replik Santa Casa Loreto, trzeba znać przynajmniej najważniejsze fakty.

Początek historii od narodzin Chrystusa do wojen krzyżowych

Dom Maryi stał w Nazarecie i był miejscem zwiastowania przyjścia Zbawiciela a następnie zamieszkania Świętej Rodziny. Jak głosi legenda, po Wniebowstąpieniu Jezusa, Św. Piotr zbierał tu wiernych i odprawiał nabożeństwo jako w pierwszej świątyni chrześcijaństwa. Prosty i skromny dom o wymiarach 4m×9m i wysokości 3,5m (do ciemniejszego pasa) przykryty drewnianym dachem, dobudowany był stroną ołtarza do groty skalnej, która do dziś jest otoczona czcią w Bazylice Zwiastowania w Nazarecie.

Dom składa się z trzech surowych ścian murowanych i czwartej ściany skalnej z wejściem do groty oraz ogniskiem domowym – kominkiem. W ścianach było troje drzwi oraz jedno zamurowane, prawdopodobnie do części gospodarczej. Światło dochodziło przez okno w ścianie szczytowej. Ponadto wnęki w murze, miska do obywania rąk, podwyższenie części podłogi stanowiły wystrój domu Maryi i mieszkania Świętej Rodziny, który od czasu Konstantyna Wielkiego i jego matki Św. Heleny (313r.) stał się uznaną relikwią i mimo ekspansji islamu przetrwał na miejscu w Nazarecie aż do czasu krucjat.

Wojny krzyżowe od 1099 do 1294 roku

Santa Casa – Święty Dom w okresie panowania krzyżowców w Jerozolimie otoczony był ogromną czcią i był też miejscem nabożeństw. W 1219 roku modlił się tam Franciszek z Asyżu i funkcjonował klasztor. W 1263 roku Muzułmanie zdobyli częściowo i zburzyli kościół Św. Heleny, nie burząc Świętego Domu. Aby uchronić przed zniszczeniem został on w 1291 roku, tuż przed upadkiem Królestwa Jerozolimskiego przeniesiony do Ilirii (dzisiejsza Dalmacja) a następnie przez Niceforo Angelo przewieziony przez morze do Loreto (1294r.), gdzie go starannie postawiono.

Rekonstrukcja objęła ukształtowanie terenu i trzy oryginalne ściany aż do wysokości pasa oczepowego dachu (ciemniejszy pas wewnątrz) za specjalnym uwzględnieniem „okna zwiastowania” i kominka za ołtarzem. Legenda a szczególnie tłumaczenie przekształciły nazwisko bizantyjskiej rodziny Angelo w „aniołów”, którzy mieli przenieść dom Matki Boskiej w miejsce bezpieczne.

Obecność figury NMP była od początku tego okresu potwierdzana i wkrótce zasłynęła jako postać Matki Boskiej Loretańskiej. Relikwie trzech ścian przeniesiono do Loreto. Ściany domu NMP były już w XIV wieku obudowane osobno stojącym zabezpieczającym murem z cegieł.

Czasy nowożytne i współczesność

Na początku XVI wieku papież Juliusz II, budując wokół Św. Domu wspaniałą bazylikę zlecił Bramantemu (1507) zaprojektowanie nowej obudowy z marmuru. Zdobiło ją rzeźbami kilku wybitnych rzeźbiarzy renesansu. Dom jako sanktuarium i pamiątka został przykryty murowanym sklepieniem w 1536 roku wewnątrz. Na bocznych ścianach powyżej surowych murów zachowano polichromie przedstawiające sceny z życia NMP.

Jednocześnie w związku z napływem mas pielgrzymów ze świata przywożących swoje „wezwania” do NMP zaczęła narastać w ciągu wieków piękna składana modlitwa – Litania Loretańska, do której w 1566 roku wiersz „Wspomożenie wiernych” dodał papież Pius V.

W czasie wojen napoleońskich zrabowano w 1798 roku cenne wrota, nie uszkadzając Świętego Domu. Obecny wygląd dobudowanej ściany jest związany z rozwojem kultu NMP Loretańskiej i był skończony po stratach pożarowych (1921r.) w formie architektury ołtarzowej kontrastującej ozdobnością klasycznego wystroju ze skromnym wnętrzem oryginalnego domu

Historia Domu Loretańskiego w Gołębiu

W XVII wieku odradza się kult i nabożeństwo do NMP. Powstają w Europie (np. Praga 1626r.) a tym samym i w Polsce miejsca szczególnego kultu Matki Bożej. Są to domy loretańskie i kaplice loretańskie. Na obszarze Polski powstało ich około 20. Tzw. kaplice loretańskie posiadają dowolną architekturę a jedynie obiektem kultu jest postać NMP Loretańskiej. Mylono z nimi domy loretańskie rzadsze, będące w swoim założeniu sanktuaryjną repliką domu Świętej Rodziny z Nazaretu.

Dom Loretański w Gołębiu jest jednym z najciekawszych i najpiękniejszych jakie powstały. Ufundowany został w czasach zarządzania parafią przez ks. Szymona Grzybowskiego, który będąc dziekanem kazimierskim odbył specjalną pielgrzymkę do Loreto. Środki na budowę pochodziły z dóbr i dziesięcin parafii oraz darowizn. Za jednego z głównych fundatorów uważany jest kanclerz Jerzy Ossoliński, który w roku 1633 odbył również pielgrzymkę do Loreto i ślubował wystawienie Domu Loretańskiego w Gołębiu. Mimo, że niektóre daty są dyskusyjne, można przyjąć, że dom gołębski powstał w latach 1628-1638, w którym to roku w tydzień po poświęceniu kościoła parafialnego, dnia 12 września był konsekrowany. Drugi etap obejmujący prace dekoracyjne przekroczył rok 1644 i był ukończony przez następnego proboszcza – ks. Remigiusza Leżenskiego.

Architektura, wystrój rzeźbiarski i malarstwo

Pod względem architektonicznym Dom Loretański w Gołębiu należy do grupy obiektów tego regionu realizowanych w latach 1628-1663 do której zaliczają się m.in. Kaplica Różańcowa i kościół Św. Anny w Kazimierzu. Wszystkie obiekty cechuje wielka dbałość o formę i detal architektoniczny traktowany w sposób rzeźbiarski. W realizacji tej grupy współdziałanie przypisuje się królewskiemu architektowi Kazimierza – Piotrowi Likkielowi, który był Włochem nobilitowanym w Polsce. Związki wystroju Domu Loretańskiego z renesansem i barokiem włoskim są wyraźne, choć wynik jest pięknie spleciony z polskim sposobem kształtowania i wykonywania detalu.

Z testamentu ks. Grzybowskiego wynika duży udział w pracy „pana Piotra Mularza”, który na pewno kierował grupą miejscowych rzemieślników. Założenia przyjęte do realizacji repliki Santa Casa – Domu Loretańskiego w Gołębiu są dojrzałe i świadome wartości kultowych i kulturowych, a przy tym przeprowadzone ze zrozumieniem i konsekwencją. Twórcy rozróżnili trzy wątki obiektu w oryginalnym Santa Casa i podjęli trafne decyzje:

– wiernie kopiując wewnętrzne ściany domu Świętej Rodziny z Nazaretu.
– tworząc nawiązaną do projektu Bramantego ale własną obudowę domu z dachem osłoniętym attyką, stosując miejscowe materiały i zdobnictwo.
– nie kończąc z nieznanych przyczyn części ołtarzowo-kultowej na reprezentowanym przez tę grupę poziomie. Dotyczy to również polichromii nawiązujących układem do Loreto.

Właśnie to śmiałe pójście własną drogą opartą na narodowych i lokalnych tradycjach jest chyba jedną z największych wartości repliki Domu Loretańskiego.

Detale rzeźbiarskie – rzeźby

W narzucie z zaprawy wapienno-piaskowej wykonane są detale sztukateryjne na stałe związane ze ścianami elewacji: ściany podłużne podzielone parami kolumn posiadają po dwa portale płaskorzeźbami świętych i ewangelistów: strona północna: od lewej Św. Łukasz, Św. Paweł, Św. Piotr: strona południowa: od lewej Św. Józef, Jan Chrzciciel, Św. Jan, Św. Marek.

Rzeźbione ramy nad portalami i na ścianach szczytowych pokryte były najprawdopodobniej malowidłami. Przy bramie wschodniej i przy niszach występują pełne swoistego wdzięku postacie aniołów. Część górna, oddzielona ornamentową balustradą posiada podziały bez rzeźb. Tła korespondujące z dolnymi obramieniami były również przeznaczone dla malarstwa, o którym brak przekazu. Ponad gzymsem głównym w małych tympanonach występują rzeźby w postaci bardzo zróżnicowanych maszkaronów. Analiza form rzeźbiarskich potwierdza, że ten sam rzeźbiarz ? sztukator wykonał część ornamentyki w Gołębiu, w Kazimierzu i w Tarłowie i że mają one świetny, lokalny charakter.

Polichromie – barwne malarstwo

Ważny element wystroju i to ze względu na wartość artystyczną, historyczną jak i bogatą treść stanowią polichromie ścienne wnętrza Domu Loretańskiego. Według badań i oceny stylistycznej powstały one w XVII wieku ale nie w jednym czasie i nie są dziełem jednego mistrza. Nie konserwowane, niszczone, aż wreszcie zamalowane zostały ostatecznie zapomniane po zakryciu wstawionym, drewnianym chórem i kratą zaołtarzową. Istnienie ich potwierdziły badania odkrywkowe a pełnego odsłonięcia dokonano w latach 1985/86 by po wnikliwej analizie znaczeniowo-tematycznej przeprowadzić pełną konserwację i uzupełnienia.

Polichromie wnętrza stanowią grupy przedstawiające Maryję w scenach z jej życia i w „wezwaniach” z Litanii Loretańskiej. Było ich prawdopodobnie trzy na bocznych ścianach i cztery na ścianie tylnej. Całkowicie zachowały się dwie górne sceny na ścianie tylnej. Dwie wymagały uzupełnień. Dwóch całkowicie brakujących dokomponowano lewą przy ołtarzu a ze środkowej prawej zrezygnowano z braku podstaw do uzupełnienia kompozycji.


*      *      *

Przedruk ze strony / www.parafiagolab.pl /

*     *     *     *     *